O autorze

Publikowane w 2005:

Artykuły
Bez zmiłowania, ale z głową
Oczywiście, że chodzi o władzę
Wzięte z sufitu
Gra o asekuracyją
Ja teĹź zapraszam pana premiera!
Zajrzeć pod atrapę
Zbudujmy pomost!

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Komentarze i felietony
Wojna na przeciąganie
IV RP coraz bliĹźej
Psi vacat
Po PO?
ChĂłr dziewic

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Felietony warszawskie
A więc, wojna!
Bajania noworoczne
Dwakroć zmyślny
Paragraf 2(1)2
Bez propagandy, rzeczowo
Ratusz bez głowy
Koalicja skwitowana
Dodawać, nie odejmować
Poker o więcej
Rura i łabędź
Feta w nieco gorzkim sosie
Proste marzenia

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Książki


Email

Powrót do archiwum

Zamożni, ale skromni

Na czym ma polegać przełom warszawski? Ano głównie na tym, że urzędnicy miejscy, radni i ekipa prezydencka udowodnią iż działalność samorządowa to służba na rzecz dobra miasta i obywateli , a nie okazja do rwania na własną korzyść. W tym też celu dobrze jest powściągnąć naturalną dla człowieka zachłanność. Skromność jest dobrze widzianą przez obywateli cechą władzy. I korzystną dla samej władzy, gdyż jak zauważył w XVIII wieku pisarz i polityk angielski, lord Chesterfield: Skromność jest najpewniejszą przynętą, jeśli chcesz złowić pochwałę.

Oczywiście, nie mam nic przeciwko temu, żeby urzędnicy samorządowi zarabiali dobrze, wyraźnie powyżej średniej krajowej. Rozumiem też doskonale, że wysokie premie są skutecznym narzędziem w rękach prezydenta miasta i mogą przysłużyć się do poprawy pracy służb miejskich. Trochę mnie przy tym śmieszą argumenty, że dyrektorzy biur miejskich i tak nie zarabiają zbyt dużo około 6,5 tys. złotych miesięcznie w porównaniu ze swoimi uprzednimi zarobkami w NIK-u i w Ministerstwie Sprawiedliwości. Czyżby z pieniędzy warszawskich podatników miano wyrównać krzywdy urzędnikom, którym skończyły się posady w tamtych dwóch zacnych instytucjach państwowych? Może to kogoś z notabli zdziwi, ale posady państwowe nie są dożywotnie. Nikt też nikogo nie zmusza do pracy w urzędach. Zawsze można popróbować swoich sił samodzielnie, np. w prywatnym biznesie. Dla prawdziwych fachowców nie powinno to stanowić zbyt poważnej próby. Jednym słowem, wolałbym, żeby pan prezydent przydzielał premie za nadzwyczajne efekty w pracy, a nie ze względów socjalnych.

Powtórzę żeby nie zarzucano mi populizmu jestem za dobrymi pensjami dla urzędników i za wysokimi premiami za ich nadzwyczajne osiągnięcia w pracy. Jeśli takie będą. Oczywiście, osiągnięcia w pracy, to nie są jakieś tam biurowe zasługi lecz poprawienie stanu miasta w jakiejkolwiek dziedzinie. Jestem jednocześnie za tym, żeby radni i urzędnicy samorządowi dali przykład skromności i pokory. Co mam na myśli? Na przykład, odczuwanie na własnej skórze kłopotów, jakie przysparza mieszkańcom Warszawa. Najpowszechniejszym kłopotem jest, jak wiadomo, komunikacja publiczna i stan dróg. Czyż nie byłoby wskazane, żeby pozbawić urzędy miejskie samochodów służbowych? Poza miejskimi służbami, dbającymi o bezpieczeństwo i usuwanie awarii, rzecz jasna.

Codzienny przejazd zatłoczonym autobusem albo nadwerężanie prywatnego samochodu na wybojach, przybliżałoby urzędnikom problemy warszawiaków i mobilizowałoby jak sądzę rajców i notabli miejskich do staranniejszej pracy. W każdym razie, nie ma najmniejszego powodu, żeby urzędnicy wozili swoje szlachetne osoby na nasz koszt.

To moje pro-społeczne utyskiwanie ma na celu uzmysłowienie kluczowej sprawy: radni i urzędnicy żyjący na koszt obywateli, wynajęci przez tych obywateli do pracy, muszą czuć więź z problemami, do rozwiązywania których zostali powołani. I muszą wiedzieć, że za to dostają pieniądze, a nie za swoje kryształowe charaktery lub za wygraną w wyborach. Więcej pokory, panie i panowie! Waszą nagrodą będzie, zgodnie ze starą łacińską maksymą, uznanie ze strony obywateli. Honos praemium virtutis, czyli - uznanie jest nagrodą cnotliwych.

W zapale propagowania skromności i kształtowania postawy obywatelskiej nie posuwam się jednak np. aż do nakazu picia przez urzędników wody tylko z miejskich wodociągów. A przecież jest to pomysł wart rozważenia...

Powrót do archiwum