O autorze

Publikowane w 2005:

Artykuły
Bez zmiłowania, ale z głową
Oczywiście, że chodzi o władzę
Wzięte z sufitu
Gra o asekuracyją
Ja teĹź zapraszam pana premiera!
Zajrzeć pod atrapę
Zbudujmy pomost!

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Komentarze i felietony
Wojna na przeciąganie
IV RP coraz bliĹźej
Psi vacat
Po PO?
ChĂłr dziewic

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Felietony warszawskie
A więc, wojna!
Bajania noworoczne
Dwakroć zmyślny
Paragraf 2(1)2
Bez propagandy, rzeczowo
Ratusz bez głowy
Koalicja skwitowana
Dodawać, nie odejmować
Poker o więcej
Rura i łabędź
Feta w nieco gorzkim sosie
Proste marzenia

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Książki


Email

Powrót do archiwum

Tajemnice nadbrzeżnej Warszawy

Opowieści Eugene'a Sue, drukowane w prasie paryskiej pod ogólnym tytułem "Tajemnice Paryża", robiły niegdyś furorę. Nie tylko opisywały zdarzenia sensacyjne, zbrodnie i przestępstwa, ale przede wszystkim były reportażem, nieco tylko sfabularyzowanym. Dotyczyły zatem rzeczywistości ówczesnego, XIX-wiecznego, Paryża i Francji. Ten rodzaj piśmiennictwa prasowego czasem - jak we wspomnianym wypadku, ale i w kilku innych osadzał się na stałe w literaturze, jednak niezależnie od swojej odporności na upływ czasu, zawsze budził zainteresowanie czytelników gazet. Nic więc dziwnego, że "Stołeczna" przypomniała sensacyjną opowieść o tajemniczych zdarzeniach na Nalewkach. Miłe też, że próbuje wskrzesić tradycję "warsiawskiego" ciętego języka i złośliwego oka w stylu Wiecha, czego próbuje inż. Franek Ciasto w swoich mini-komentarzach.

A skoro tak , proponowałbym kolegom ze "Stołecznej" pójść krok dalej. Może warto pokusić się o w s p ó ł c z e s n ą sensacyjną powieść gazetową, czyli w odcinkach, o Warszawie? Można sięgnąć do starszych mistrzów, jak Marek Nowakowski czy Józef Hen, można zaproponować to młodszym prozaikom czy dziennikarzom. Jednego jestem pewien: tematów nie zabraknie! Oto, dla przykładu, czytam wypowiedź radnego: "AWS przymknęła oko na to, ile pieniędzy UW ładuje w zagłębienie Wisłostrady, w zamian za to unici godzą się na przykrywanie Trasy Łazienkowskiej przez prawicę za 260 mln zł!" ("Stołeczna" z 30-31 sierpnia br.). Targ odbył się ponoć wiosną 2000r. Dziś warto dodać, że tunel na Wisłostradzie kosztował 220 mln złotych, a wydano te pieniądze głównie za kadencji rządzącej stolicą koalicji PO-SLD. Ludziom prostodusznym może warto wyjaśnić, że roboty ziemne, drogowe, budowlane uchodzą od wieków (egipskie piramidy!) za Eldorado dla złodziei, gdyż nikt tak naprawdę nie jest w stanie post factum sprawdzić, czy ogromne sumy pieniędzy pochłonęła wysoka jakość materiałów i wykonania, czy może łapczywi ludzie i ich firmy. Oczywiście, tunel jest i chwała Bogu! Może wreszcie Warszawa zacznie się zbliżać do Wisły, a warszawiakom będzie się żyło przyjemniej. Byle tylko tereny nadwiślańskie urządzono "dla ludzi", a nie napchano tam biurowców czy apartamentowców. Ta niejednoznaczność sytuacji: z jednej strony podejrzane matactwa polityczne i lewicy i prawicy, z drugiej inwestycja bardzo miastu przydatna, bardzo zwiększa atrakcyjność tematu.

Dodajmy kwoty tego rzekomego podziału między poszczególne ugrupowania klasy politycznej. Jak obszył, wychodzi pół miliarda złotych! Ponad 100 milionów dolarów. Czyż to nie zasługuje na pióro nowego, warszawskiego Sue ? Ileż za tym kryć się musi namiętności, bezpardonowej walki, upodlenia, zbrodni i tragedii ludzkich?! Ileż pięknych kobiet, luksusowych willi i rodzimych Jamesów Bondów? I Balzaka za mało by to opisać! Choć, na ile orientuję się w warszawskich realiach, to raczej nowy Jaroslav Hasek byłby wymarzonym autorem. Zwłaszcza cytat z nieocenionych "Przygód wojaka Szwejka" pasuje tu jak ulał: "Bezczelne są te kurwy i zuchwałe!". Tak mało parlamentarnie wyraził się kamrat Szwejka o "paniach z towarzystwa", odwiedzających ze słowem patriotycznej pociechy rannych żołnierzy, którzy właśnie stracili nogę lub rękę w walce o chwałę cesarstwa . Być może, dziś jakiś pisarz opisze "warszawskie towarzystwo polityczne"? W ten sposób, obok potrzebnych mostów i tuneli wzbogacilibyśmy się dodatkowo o literaturę.

Powrót do archiwum