O autorze

Publikowane w 2005:

Artykuły
Bez zmiłowania, ale z głową
Oczywiście, że chodzi o władzę
Wzięte z sufitu
Gra o asekuracyją
Ja teĹź zapraszam pana premiera!
Zajrzeć pod atrapę
Zbudujmy pomost!

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Komentarze i felietony
Wojna na przeciąganie
IV RP coraz bliĹźej
Psi vacat
Po PO?
ChĂłr dziewic

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Felietony warszawskie
A więc, wojna!
Bajania noworoczne
Dwakroć zmyślny
Paragraf 2(1)2
Bez propagandy, rzeczowo
Ratusz bez głowy
Koalicja skwitowana
Dodawać, nie odejmować
Poker o więcej
Rura i łabędź
Feta w nieco gorzkim sosie
Proste marzenia

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Książki


Email

Powrót do archiwum

Kto nakręca zegar?

Gdy Prawo i Sprawiedliwość zawierało małżeństwo z partyjnego rozsądku z Platformą Obywatelską postępowało zgodnie z wieloletnią już polską praktyką. III RP jest rządzona wyłącznie przez rozmaite koalicje, czasem z partyjnego rozsądku, nigdy z miłości do budowy porządnego państwa. Nikt trzeźwo myślący nie powinien mieć złudzeń, co do owoców takich małżeństw. Znany bohater Laurence Sterne'a pan Tristram Shandy opowiada z rozżaleniem jak to został poczęty przez rodziców w nader niesprzyjających okolicznościach, co spowodowało, że - jak twierdzi - tzw.lotne substancje, przechodzące z ojca na syna w chwili poczęcia, a decydujące o walorach umysłu i charakteru, zostały spaczone i w efekcie spowodowały u Tristrama wiele ułomności i fatalnie odcisnęły się na całym jego życiu. Otóż było tak, że w chwili decydującej matka Tristrama zwróciła się do swego męża z pytaniem: "Wybacz, mój drogi, ale czyś nie zapomniał nakręcić zegara? -Przebóg! zawołał ojciec opatrując swoje słowa wykrzyknikiem, ale starając się jednocześnie złagodzić brzmienie głosu. Czy kiedykolwiek od stworzenia świata niewiasta przerwała mężczyźnie tak głupim pytaniem?". Tu należy koniecznie dodać, że pan Shandy senior od dawna - dla wygody i by nie zaprzątać sobie pamięci drobiazgami - wszelkie obowiązki domowe, w tym nakręcanie zegara i obowiązek małżeński, wykonywał tego samego dnia raz w miesiącu. Pytanie matki Tristrama nie było więc tak całkiem od rzeczy, choć przecież wybiło pana Shandy ze skupienia i wywołało fatalne wręcz skutki dla jakości owocu małżeństwa.

Jeśli chodzi o owoce politycznych aliansów rzecz ma się nieco inaczej. Nim dojdzie do zawarcia małżeństw partyjnych zwykle odbywają się wybory, przy okazji których dowiadujemy, co narzeczeni chcą dobrego zrobić dla ogółu obywateli. Warszawiakom też, jak niektórzy może jeszcze pamiętają, nie szczędzono obietnic. Na razie jednak, rządzące małżeństwo skupiło się na sobie. Jak PiS opanował Ratusz, to PO dzielnice. Wówczas PiS zabrał dzielnicom wszelkie uprawnienia, a PO zaczął flirtować z SLD itd.itp. PiS chce rządzić samo, gdyż obiecało to i parę innych rzeczy, których nie da się zrobić wspólnie z PO - wyborcom w deklaracjach przedślubnych. Ale PO krzyczy, że to oszustwo matrymonialne i powołuje się na intercyzę. A miasto stoi i czeka.

Szarego obywatela dziwić jednak musi to całe zamieszanie, ponieważ wszyscy aspirujący do zawarcia rządzącego małżeństwa deklarowali chęć czynienia dobrze dla warszawiaków. Może zatem i chcą, ale coś im przeszkadza? Co? Mam w tej sprawie swój nieśmiały domysł. Otóż, na wieży Pałacu Kultury i Nauki poprzednie władze miasta zainstalowały zegar. Jest on widoczny z daleka i ze wszystkich stron świata. Byłoby więc niewątpliwie kompromitujące dla stolicy, gdyby nagle zegar stanął. Nie jest zatem wykluczone, że marna jakość owoców polskich małżeństw z partyjnego rozsądku, w tym i związku Prawa i Sprawiedliwości z Platformą Obywatelską, bierze się również jak w wypadku pana Tristrama Shandy - z pytania zadanego w niewłaściwym momencie? Narzeczeńskie (czytaj: przedwyborcze) lotne substancje szlag wówczas trafia i zostają tylko małżeńskie (czytaj: powyborcze) fuzle.

Ciekawym, kto nakręca zegar, a kto głupio pyta w Warszawie?

Powrót do archiwum