![]() |
O autorze Publikowane w 2005: Artykuły Bez zmiłowania, ale z głową Oczywiście, że chodzi o władzę Wzięte z sufitu Gra o asekuracyją Ja też zapraszam pana premiera! Zajrzeć pod atrapę Zbudujmy pomost! Starsze teksty znajdziecie w Archiwum Komentarze i felietony Wojna na przeciąganie IV RP coraz bliżej Psi vacat Po PO? Chór dziewic Starsze teksty znajdziecie w Archiwum Felietony warszawskie A więc, wojna! Bajania noworoczne Dwakroć zmyślny Paragraf 2(1)2 Bez propagandy, rzeczowo Ratusz bez głowy Koalicja skwitowana Dodawać, nie odejmować Poker o więcej Rura i łabędź Feta w nieco gorzkim sosie Proste marzenia Starsze teksty znajdziecie w Archiwum Książki |
Powrót do archiwum
25.06.2003 Zaprosił mnie na rozmowę szef ważnej instytucji państwowej. Prosił o poradę medialn±. Poczęstował kaw± i whisky. Wypiłem, udzieliłem. Po miesi±cu powtórzył scenariusz. Odegrałem przypisan± mi rolę. Zaproponował stałe konsultacje, płatne, rzecz jasna. Nie wiedziałem jak by tu grzecznie odmówić, więc zażartowałem, że jestem dla niego zbyt drogi. Sto dolarów za godzinę. Potraktował to serio. Zmartwił się. Nasłał na mnie swojego zastępcę i ważnego dyrektora. Moja cena nie uległa jednak zmianie. Odezwał się po dwóch miesi±cach. Spytał czy nie mógłbym mu pomóc w kontaktach z politykami. Zdziwiłem się, gdyż przecież bez kłopotu mógł się spotkać z kim by chciał. Pomy¶lałem zapewne naiwnie - że może chodzi o wytworzenie atmosfery prywatno¶ci, o ucieczkę od oficjalno¶ci, a ja mam być swoist± przyzwoitk±. Tym razem nie podałem swojej ceny, ale już bez żartów stwierdziłem, że to raczej on mógłby mnie wprowadzić na salony. Znowu się zmartwił. Zadzwonił po dwóch miesi±cach. Zaprosił na obiad. Przy deserze oznajmił, że chciałby, żebym czasem w swoich tekstach wspomniał życzliwie o jego instytucji. Żadnych porad medialnych, żadnych spotkań z politykami, w ogóle żadnej pracy dla niego i jego instytucji. Zwykła życzliwo¶ć. To wszystko. A ponieważ, jak poucza Pismo ¦więte, dobre uczynki powinny być wynagradzane, nie ominie mnie gratyfikacja. Pieni±dze, to raz, i poufne a ciekawe wiadomo¶ci z branży jego firmy, to dwa. Propozycję potraktowałem z powag± na jak± zasługuje. Spytałem o szczegóły. Były. Nauczony spraw± Rywina pomy¶lałem, że warto by rzecz cał± nagrać. Uzbroiłem się w cierpliwo¶ć i magnetofon. Czekam na kolejne zaproszenie. |