O autorze

Publikowane w 2005:

Artykuły
Bez zmiłowania, ale z głową
Oczywiście, że chodzi o władzę
Wzięte z sufitu
Gra o asekuracyją
Ja teĹź zapraszam pana premiera!
Zajrzeć pod atrapę
Zbudujmy pomost!

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Komentarze i felietony
Wojna na przeciąganie
IV RP coraz bliĹźej
Psi vacat
Po PO?
ChĂłr dziewic

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Felietony warszawskie
A więc, wojna!
Bajania noworoczne
Dwakroć zmyślny
Paragraf 2(1)2
Bez propagandy, rzeczowo
Ratusz bez głowy
Koalicja skwitowana
Dodawać, nie odejmować
Poker o więcej
Rura i łabędź
Feta w nieco gorzkim sosie
Proste marzenia

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Książki


Email

1.10.2004
Alfons na wizji

Ostatnio bardzo spodobało mi się pikietowanie cyrków, które raczą widzów tresurą zwierząt. Z inicjatywy stowarzyszenia zabiegającego o humanitarne traktowanie zwierząt Empatia, młodzi ludzie demonstrowali w Warszawie przed takimi cyrkami, uświadamiając wszystkim jak brutalnie są tresowane i w jak nieludzkich warunkach trzymane m.in. słonie, lwy, misie, konie, psy, których popisy nieraz wywołują uśmiech na twarzach widowni. Widok młodej dziewczyny zwiniętej w kłębek, żeby zmieścić się w klatce o wymiarach trzy czwarte na trzy czwarte metra, dosadnie określał bytowe luksusy zwierząt, dręczonych ku rozrywce ludzi. Mam nadzieję, że wielu osobom otworzyło to oczy.

Akcja Empatii przyniosła też kilkanaście tysięcy podpisów obywateli, żądających wprowadzenia zakazu występów cyrków ze zwierzętami w Warszawie. Wydanie zakazu jest w gestii władz samorządowych stolicy. Byłoby dobrze, gdyby skorzystały z takiej możliwości. Nie ukrywam przy tym, że nie jestem w tej sprawie obiektywnym sędzią. Lubię zwierzęta, staram się im pomagać, podpisałem też apel Empatii. Przejawy okrucieństwa wobec zwierząt, których, niestety, tak dużo widzimy na co dzień, wywołują u mnie nieraz furię. Rzecz jasna, świata nie da się zbawić w tydzień czy miesiąc. Ale przecież można ograniczać okrucieństwo i można eliminować zabijanie, gdy służy ono rozrywce czy obrzędom. Corrida to przykład niepotrzebnego zabijania. Dręczenie zwierząt w celu pokazywania ich w cyrku, to przykład niepotrzebnego okrucieństwa. Zabijanie zwierząt dla potrzeb rozrywkowych programów w telewizji, to nie tylko okrucieństwo, to również ponieważ odbywa się to na oczach widza - przejaw bezmyślności i zachęcanie do brutalności. Jakiś czas temu uczestnicy takiego programu zabili i oprawili królika żeby przejść do następnego etapu i zarobić pieniądze. Niedawno kolejni uczestnicy kolejnego programu, zabili uderzeniem siekiery rybę, a następnie węża z tego samego powodu. Aż dziw, że wszystko to wydarzyło się w telewizji, starającej się uchodzić za elegancką i rozumną w TVN-ie.

Dla mnie to również przejaw swoistego rozdwojenia jaźni szefów tej telewizji. Z jednej strony mamy w TVN programy na wysokim poziomie edukacyjnym i obywatelskim, jak na przykład za czasów Tomasza Lisa Fakty, czy pasmo TVN 24. Z drugiej programy, epatujące brutalnością i okrucieństwem. Czasem wprost jak w sytuacji wspomnianego przed chwilą zabijania zwierząt na wizji. Czasem za zasłoną niby interwencji dziennikarskiej, jak nieraz w programie Uwaga. Oczywiście, pogoń za oglądalnością, co z kolei decyduje o zysku z reklam, wymusza na telewizjach komercyjnych rozmaite gry pod publiczkę. Ale są chyba tego granice?! Aleksander Dumas syn przedstawił w komedii Monsieur Alphonse mężczyznę, żyjącego z cudzego nierządu. Od imienia tytułowego bohatera poszła w świat nazwa tej profesji alfons. Czy dynastia Walterów w TVN-ie chce zasłużyć na podobne upamiętnienie?

Mam nadzieję, że nasze miasto wzbogaci się o takie pikiety jak ta przed cyrkiem ze zwierzętami. Żeby opamiętali się ludzie goniący tylko za zyskiem. W pierwszej kolejności mogłaby Empatia pójść pod siedzibę TVN protestując przeciw zachęcaniu przez tę stację do okrucieństwa. I obnażając moralną degradację ludzi, którzy niczym alfonsi z nierządu żyją z tego, że skłaniają innych do czynów okrutnych. Może to przyniesie dobry skutek? Nil mortalibus arduum est, dla śmiertelników nie ma nic niedostępnego, zauważyli starożytni. To spostrzeżenie krzepiące, dające nadzieję na poprawę nawet ludzi oddanych komercji.