O autorze

Publikowane w 2005:

Artykuły
Bez zmiłowania, ale z głową
Oczywiście, że chodzi o władzę
Wzięte z sufitu
Gra o asekuracyjÄ…
Ja teĹĽ zapraszam pana premiera!
Zajrzeć pod atrapę
Zbudujmy pomost!

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Komentarze i felietony
Wojna na przeciÄ…ganie
IV RP coraz bliĹĽej
Psi vacat
Po PO?
ChĂłr dziewic

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Felietony warszawskie
A więc, wojna!
Bajania noworoczne
Dwakroć zmyślny
Paragraf 2(1)2
Bez propagandy, rzeczowo
Ratusz bez głowy
Koalicja skwitowana
Dodawać, nie odejmować
Poker o więcej
Rura i łabędź
Feta w nieco gorzkim sosie
Proste marzenia

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

KsiÄ…ĹĽki


Email

Darwin, harmonia i polityka

Już z grubsza wiemy kogo będziemy w Warszawie wybierać do parlamentu. Z Platformy Obywatelskiej najwięcej głosów może zebrać Julia Pitera, umieszczona na ostatnim miejscu listy tej partii. Jest to postać doskonale znana warszawiakom z tropienia nieprawidłowo¶ci, zwłaszcza natury finansowej, w działaniach naszego samorz±du. Jej kandydowanie ma za¶wiadczyć o odmianie oblicza PO w stolicy. Ekipa PO nie jest jednak w Warszawie zbyt silna. Hanna Gronkiewicz-Waltz (specjalistka od bankowo¶ci) i Paweł ¦piewak (wybitny eseista) nie wzbudz±, podejrzewam, nadmiernego entuzjazmu elektoratu. Ich obecno¶ć na li¶cie ¶wiadczy, że PO stawia na profesjonalistów z różnych dziedzin, nie tylko działaczy politycznych.

Lista PiS jest bardziej konwencjonalna. Na czele, co oczywiste, Jarosław Kaczyński. Zaraz za nim Mariusz Kamiński, znany lider Ligi Republikańskiej, obecnie szef PiS w Warszawie. Już na czwartym miejscu pojawia się, podobnie jak na listach PO, zawodowiec spoza branży politycznej Olga Johann, specjalistka od poradni wychowawczych i telefonu zaufania, osoba, która dużo pomogła tzw.trudnej młodzieży i jej rodzicom.

PO i PiS zdobęd± zapewne zdecydowan± większo¶ć mandatów poselskich, przypadaj±cych na stolicę. Jak widzimy z wymienionych nazwisk nie jest to najgorsza reprezentacja. Kto uzyska najwięcej głosów? Stawiałbym na Jarosława Kaczyńskiego. Nie s±dzę, żeby ktokolwiek z kandydatów prawicy lub lewicy zbliżył się do jego wyniku. Warszawa powinna przynie¶ć też dużo głosów drugiemu z braci Kaczyńskich, Lechowi, w jego zmaganiu z Cimoszewiczem. Czy to jednak znaczy, że mówi±c nieco frywolnie kaczory już s± w ogródku, witaj± się z g±sk±? Czy Warszawa da fotel premiera Jarosławowi, a fotel prezydenta Lechowi?

Roztropny obywatel powinien zacz±ć się przyzwyczajać do takiej my¶li. Czy to byłoby złe? Decyzja należy do wyborców. W tym roku maj± jasno zarysowane programy: PiS i PO zasadnicze zmiany w państwie, lewica kontynuacja tego, co było przez ostatnie kilka lat, LPR i Samoobrona populizm i ryzykowna niewiadoma. Sondaże ¶wiadcz±, że do ostatniej chwili trudno będzie przewidzieć, czy wybory parlamentarne wygra PiS czy PO. Ale wiadomo już, że w batalii prezydenckiej z kandydatów prawicowych liczyć się będzie jedynie Lech Kaczyński. Stoczy on bój z Cimoszewiczem. Wybór jest klarowny: zmiana lub kontynuacja?

Ostatnio nawoływałem w tym miejscu prawicę do uzgodnienia podziału najważniejszych stanowisk w państwie jeszcze przed wyborami i zaprzestania rywalizacji między sob±. Ta propozycja nikogo nie zainteresowała, dzi¶ my¶lę, że chyba słusznie. Niech o wszystkim zdecyduj± bezpo¶rednio obywatele. Kto dostanie najwięcej głosów, ma premiera i dobiera sobie rz±d, bez względu na nazwisko prezydenta. Zatem najpierw zgodna z regułami Darwina walka o prymat w politycznej przyrodzie, póĽniej harmonia w sprawowaniu władzy. Jak w znanej bajce o spółce owcy, kozy i jałówki z lwem, któr± napisał Jean de la Fontaine. Gdy doszło do dzielenia upolowanej sarny, lew rzekł:

"Pierwsz± czę¶ć zagarnę Jako lew i wasz prezes; a z równ± zasług±, Prawem najmocniejszego zabieram i drug±. Czę¶ć trzeci± mi zapewnia męstwo znane w ¶wiecie; A czwart±...jeżeli chcecie, Bierzcie; lecz przestrzec was muszę, Że kto jej dotknie, wnet wyzionie duszę" (tłum. Władysław Noskowski).

O tym, kto będzie lwem i czy w ogóle będzie jaki¶ lew w polskiej polityce przez najbliższe parę lat, zadecyduj± jesienne wybory.