O autorze

Publikowane w 2005:

Artykuły
Bez zmiłowania, ale z głową
Oczywiście, że chodzi o władzę
Wzięte z sufitu
Gra o asekuracyją
Ja teĹź zapraszam pana premiera!
Zajrzeć pod atrapę
Zbudujmy pomost!

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Komentarze i felietony
Wojna na przeciąganie
IV RP coraz bliĹźej
Psi vacat
Po PO?
ChĂłr dziewic

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Felietony warszawskie
A więc, wojna!
Bajania noworoczne
Dwakroć zmyślny
Paragraf 2(1)2
Bez propagandy, rzeczowo
Ratusz bez głowy
Koalicja skwitowana
Dodawać, nie odejmować
Poker o więcej
Rura i łabędź
Feta w nieco gorzkim sosie
Proste marzenia

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Książki


Email

Powrót do archiwum

9.06.2003
ALTERNATYWY 4

W Polsce po wspaniałych filmach Stanisława Barei alternatywy są, jak wiadomo, cztery.

Pierwsza, to trwanie rządu Millera aż do określonej kadencją konstytucyjną jesieni 2005r. To trwanie oznacza, jak już wiemy, dalszy rozkład państwa przenikniętego korupcją i partyjniactwem, a teraz jeszcze poddanego naciskom różnym lobbies unijnym. Dobrym złego przykładem są tutaj zachodnie firmy farmaceutyczne, usiłujące nieuczciwie wzbogacić się kosztem polskich pacjentów. Polska będzie wówczas krajem słabym, wykorzystywanym przez innych, nie umiejącym zadbać o interes własny, rodzimej gospodarki i swoich obywateli.

Druga - przeprowadzenie teraz przez prezydenta Kwaśniewskiego, przy pomocy prawicowej opozycji i części SLD, zmiany rządu, a następnie wyborów w czerwcu 2004r. Za tym wariantem przemawia bardzo silnie argument o konieczności sformowania władzy zdolnej właściwie przygotować III RP do skorzystania z dobrodziejstw i wyzwań UE. Jednak operacja ta wymaga sowitego zapłacenia jej uczestnikom, a to znaczy tak naprawdę wzmocnienie w państwie procesów partykularnych, innymi słowy dalszego dzielenia kraju na rewiry zastrzeżone dla swoich. Jest to koncepcja nowego podziału łupów, a nie budowy przyzwoitego państwa. Nawet jeśli intencja pomysłodawcy jest szlachetna i państwowotwórcza, to i tak zwycięży brzydka mechanika wewnętrzna takiej układanki politycznej.

Trzecia premier Miller i posłowie SLD uważają, że odnieśli wielki triumf, wprowadzając Polskę do UE. Teraz głoszą potrzebę nowej legitymacji wyborczej dla przeprowadzenia koniecznych zasadniczych reform w III RP, do czego jest niezbędna większość parlamentarna. Zmieniają zatem zdanie, co do wyborów i rozpisują je na jesieni tego roku. Byłaby to na pewno odważna politycznie próba wykorzystania sukcesu referendalnego, a jednocześnie ucieczka do przodu przed kłopotami typu recesja i bezrobocie. Zapowiedzią takich kroków jest ogłoszenie przez Millera w dzień po referendum podatku liniowego i zasadniczych zmian w polityce gospodarczej rządu. Dla Millera, moim zdaniem, to ostatnia szansa na sukces w polityce, z której może właśnie wypaść w atmosferze skandali korupcyjnych, dla państwa jest to wariant bardzo ryzykowny, bo jeżeli wyborcy daliby się naciąć i przedłużyli SLD mandat do sprawowania rządów, w państwie nic by się na korzyść nie zmieniło.

Czwarta premier Miller zażarcie broni swojej pozycji rządowej i partyjnej, nie chce już w ogóle słyszeć o przyspieszonych wyborach niezależnie czy jesienią tego, czy wiosną przyszłego roku. Prezydent i opozycja nie mają w tej sytuacji wyboru i doprowadzają do przesilenia rządowo-parlamentarnego jeszcze w czerwcu, co skutkuje przyspieszonymi wyborami tej jesieni.

Ostatni wariant jest najbardziej dla obywateli obiecujący, gdyż pozwala im spokojnie zdecydować jaki program państwowy wybierają. Wyniki referendum wskazują zaś, że w rozumach obywateli coś drgnęło we właściwym kierunku. Nie jest więc wykluczone, że ani SLD, ani radykałowie, nie zyskają zbyt wiele głosów. Ale kto zaproponuje sensowny program dla III RP?!

Powrót do archiwum