O autorze

Publikowane w 2005:

Artykuły
Bez zmiłowania, ale z głową
Oczywiście, że chodzi o władzę
Wzięte z sufitu
Gra o asekuracyją
Ja teĹź zapraszam pana premiera!
Zajrzeć pod atrapę
Zbudujmy pomost!

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Komentarze i felietony
Wojna na przeciąganie
IV RP coraz bliĹźej
Psi vacat
Po PO?
ChĂłr dziewic

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Felietony warszawskie
A więc, wojna!
Bajania noworoczne
Dwakroć zmyślny
Paragraf 2(1)2
Bez propagandy, rzeczowo
Ratusz bez głowy
Koalicja skwitowana
Dodawać, nie odejmować
Poker o więcej
Rura i łabędź
Feta w nieco gorzkim sosie
Proste marzenia

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Książki


Email

Powrót do archiwum

Mapa z dziurą

Wiele miesięcy trwa już akcja "Stołecznej" na rzecz poprawy bezpieczeństwa w naszym mieście. Współdziałają w tej akcji mieszkańcy Warszawy, policja, władze samorządowe. Powstaje mapa największych zagrożeń, na której znajduje się obecnie ok.200 miejsc. Wszyscy miejscy święci obiecują solennie, że pojawiać się tam będą wzmocnione patrole policji i straży miejskiej, Od dawna - z oczywistych dla każdego warszawiaka, który był zmuszony dać dyla przed nachalnym żulem powodów - życzliwie kibicuję tej ze wszech miar pożytecznej inicjatywie. Jednak nie mogę dalej kryć swojego rozczarowania znaczącymi brakami na tworzonej mapie "Bezpieczni w mieście". Owszem, znajdują się na niej liczne miejsca okupowane przez złodziejaszków, chuliganów zwanych dziś dresiarzami, narkomanów. Miejsca, gdzie można zarobić w gębę i stracić portfel. To prawda. Ale czy chodzi nam tylko o drobnicę? Widzimy rzezimieszków, a tracimy z oczu większe zagrożenia? Może na problem bezpiecznej Warszawy należy spojrzeć również szerzej, z innej perspektywy? W duchu tego, co zauważył niegdyś Mark Twain (cytuję z pamięci): "Niczyje mienie ni zdrowie nie są bezpieczne w trakcie trwania sesji Kongresu."

Dlaczego zatem na mapie śródmieścia pominięto siedzibę parlamentu przy ulicy Wiejskiej? Czy to nie tam przychodzą często obywatele, którzy nie szczędząc czasu ani pieniędzy zjeżdżają do Warszawy, aby dać wyraz swoim frustracjom? Czy to nie tam stanowi się prawa, ograbiające tych samych obywateli z ich ostatnich groszy, złotówkami też nie gardząc? A cóż za ślepota ogarnęła rysownika mapy, gdy przeoczył Aleje Ujazdowskie, zwłaszcza gmach rządu z gabinetem premiera Millera na czele? Czy to aby nie tam powstają chytre pomysły jak ograniczyć mas mediom wolność wypowiedzi, bo przecież jak w telewizji nie powiedzą a w gazecie nie napiszą, to obywatel nijak się nie zorientuje, że sprawy kraju idą w złym kierunku? Dlaczego nie uwzględniono ulicy Krakowskie Przedmieście? Mieści się tam przecież Pałac Prezydencki państwa Kwaśniewskich, którzy już od 8 lat towarzyszą psuciu państwa, a wiele wskazuje, że będą to z rodzinnym poświęceniem robić przez lat jeszcze 12? Jest dużo innych ważnych adresów, których zabrakło na mapie. Ministerstwo Finansów przy ulicy Świętokrzyskiej, ulubione miejsce taksówkarzy do ćwiczenia jazdy w kółko. Ministerstwo Gospodarki przy Żurawiej z atrakcyjnymi dla górników szybami do wybijania. Ministerstwo Pracy przy ulicy Widok, gdzie lubią spotykać się bezrobotni. Ministerstwo Zdrowia przy ulicy Miodowej, gdzie testuje się wytrwale odporność organizmu człowieka.

To są miejsca, których naprawdę powinien bać się zwykły obywatel. Nie przysłowiowej ulicy Ząbkowskiej na Pradze, gdzie co najwyżej wieczorową porą można stracić zęby i jesionkę. Raz w życiu, gdyż nikt rozsądny nie pójdzie tam po nocy po raz drugi. Ale jak porządny obywatel ma uniknąć w swoim życiu przed czym ostrzegał cytowany wcześniej Twain - zamachów na swoje zdrowie i mienie ze strony parlamentu, rządu, prezydenta?

Powrót do archiwum