O autorze

Publikowane w 2005:

Artykuły
Bez zmiłowania, ale z głową
Oczywiście, że chodzi o władzę
Wzięte z sufitu
Gra o asekuracyją
Ja teĹź zapraszam pana premiera!
Zajrzeć pod atrapę
Zbudujmy pomost!

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Komentarze i felietony
Wojna na przeciąganie
IV RP coraz bliĹźej
Psi vacat
Po PO?
ChĂłr dziewic

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Felietony warszawskie
A więc, wojna!
Bajania noworoczne
Dwakroć zmyślny
Paragraf 2(1)2
Bez propagandy, rzeczowo
Ratusz bez głowy
Koalicja skwitowana
Dodawać, nie odejmować
Poker o więcej
Rura i łabędź
Feta w nieco gorzkim sosie
Proste marzenia

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Książki


Email

Powrót do archiwum

Na księżyc

Nie udała nam się Druga Polska, nic nie wyszło z Drugiej Japonii, może wypali Drugi Irak?

O ile dobrze pamiętam, Starożytni nie znali bóstwa, opiekującego się geopolityką, a przecież wyraźnie takie właśnie bóstwo od kilkunastu lat daje prezenty naszemu krajowi. Upadek muru berlińskiego, rozpad ZSRR, przyjęcie Polski do NATO, chęć UE włączenia się w naprawę III RP...czy potrzeba więcej przykładów ingerencji sił wyższych na naszą korzyść, a bez żadnego wysiłku z naszej strony!

Dobrze by jednak było nie nadużywać cierpliwości niebios i spożytkować wreszcie któryś z darów. Oto możemy odnieść korzyść dlatego, że w czasie wojny byliśmy sojusznikami zwycięzców; zwykle wychodziliśmy na takich wydarzeniach jak przysłowiowy Zabłocki. Trudno to zrozumieć Niemcom, którym najbardziej opłaciła się wojna przegrana. Francuzi też wpadli w konsternację ponieważ wolą grę na dwóch fortepianach. Pax Americana tak groźny w oczach Paryża i Berlina ma dla nas słodki smak. Praca w i dla Iraku to, oczywiście, trudne wyzwanie. Próba umiejętności logistycznych (wojsko), politycznych (asysta przy porodzie normalnego państwa), dyplomatycznych ( utrzymać jedność UE, NATO i USA), gospodarczych (wygrać kontrakty na odbudowę i na udział w gospodarce Iraku), no i strategicznych wreszcie zbudować sobie w Waszyngtonie pozycję silnego i kompetentnego sojusznika USA.

Elity polityczne robią w naszym państwie w ostatnich latach dużo, aby zasłużyć na tytuł Anty-Midasa. PRL-owski socjalizm panoszy się w gospodarce, podatkach, finansach publicznych, telewizji i radiu publicznym, administracji rządowej i samorządowej oraz w Ministerstwie Kultury. Te sfery, instytucje i ludzie żyją wystawnie i marnotrawnie na koszt wycieńczonych podatników. Przejadamy naszą szansę jak za najlepszych czasów Gierka. Wsparcia państwa nie ma za to tam, gdzie naprawdę wymaga tego przyszłość i rozwój: w oświacie i nauce. Populizm triumfuje, przy aprobacie i lewicy i prawicy. SLD z premierem Leszkiem Frankensteinem-Millerem na czele toruje drogę do władzy Samoobronie pod spieczonym azjatyckim słońcem kierownictwem Andrzeja Golema-Leppera.

Skoro zatem tak ładnie umiemy wszystko u siebie spaskudzić, miałoby nam się udać coś przyzwoitego poza granicami?! Za PRL-u kursował dowcip, że gdyby wprowadzić socjalizm na Saharze, to nazajutrz zabrakłoby tam piasku. Mam nadzieję, że Amerykanie wiedzą, co robią. I że to my nauczymy się czegoś od nich w Iraku. Pax Americana to również błogosławiony dyktat umiejętności i sprawności. A przy tym, najlepsza gwarancja bezpieczeństwa dla nas i naszych dzieci. Kiedyś Niemcy chcieli, a Francuzi nie chcieli umierać za Gdańsk. My musieliśmy. Dziś wuj Sam dba o pokój na świecie. Byle mu nie przeszkadzać, najbliższe kilkanaście lat będzie spokojne jak rzadko. Więc po co nam nieprzystojne i nierealne ambicje wielkomocarstwowe Francuzów i Niemców?

Każdy, kto ma w domu mapę świata i rocznik statystyczny, no i nie jest ślepy, chichocze z polityków Francji i Niemiec. Ale zapewne budzi się po nocach z krzykiem na wspomnienie Chin. Jeśli kiedyś Pax Americana ustąpi miejsca światu dwubiegunowemu, to tylko za sprawą tego kraju, rozwijającego się gospodarczo prężniej niż inne tygrysy azjatyckie.

W tej rywalizacji wolałbym być sojusznikiem Waszyngtonu niż Pekinu. Nasi władcy mogą jednak zamarzyć o połączeniu socjalizmu krajowego z chińską międzynarodówką , via atrakcyjna magistrala ekspresowa Paryż-Berlin-Moskwa. To do nich podobne, żeby zmarnować kolejny złoty geopolityczny róg, jaki dostali psim swędem. Może więc lepiej już dziś wysłać ich na księżyc? Niech go urządzają jak chcą i przyłączają do kogo chcą. Jeśli na Księżycu jest jednak rozumne życie, to z góry przepraszam. To był tylko niewybredny żart.

Powrót do archiwum