O autorze

Publikowane w 2005:

Artykuły
Bez zmiłowania, ale z głową
Oczywiście, że chodzi o władzę
Wzięte z sufitu
Gra o asekuracyją
Ja teĹź zapraszam pana premiera!
Zajrzeć pod atrapę
Zbudujmy pomost!

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Komentarze i felietony
Wojna na przeciąganie
IV RP coraz bliĹźej
Psi vacat
Po PO?
ChĂłr dziewic

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Felietony warszawskie
A więc, wojna!
Bajania noworoczne
Dwakroć zmyślny
Paragraf 2(1)2
Bez propagandy, rzeczowo
Ratusz bez głowy
Koalicja skwitowana
Dodawać, nie odejmować
Poker o więcej
Rura i łabędź
Feta w nieco gorzkim sosie
Proste marzenia

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Książki


Email

Powrót do archiwum

Urok Millera

Wielka jest siła uroku osobistego Leszka Millera! Co by nie powiedział działaczom SLD, klaszczą i wiwatują. Podatek liniowy? Proszę bardzo. Podatek progresywny? Czemu by nie. W ogóle bez podatków? Niech żyje. Zabrać wszystko? Tym lepiej.

Wielka jest siła uroku osobistego Leszka Millera! Doświadcza tego co i rusz nawet sam pan prezydent. Jak tylko skrzywi brew i wykrzyczy gazetom cichym szeptem przy kolacji, że Polska potrzebuje nowego rządu większościowego, zjawia się u niego pan premier Miller i przekonuje, że stary mniejszościowy też nie jest zły. I chyba faktycznie tak jest, skoro znowu prezydent i premier razem rączka w rączkę, pijąc sobie z dzióbków, głoszą wspólne plany na przyszłość, wielce tym irytując opozycję. Co to musiała być za noc, która przyniosła kolejne pojednanie! Jak panowie ze sobą gruchali? Annały narodowej fonografii powinny być wzbogacone o stosowne nagranie. Byłoby, jak sądzę, ozdobą kolekcji obok propozycji Rywina i sms-u Halbera.

Wielka jest siła uroku osobistego Leszka Millera! Ale opozycja złośliwie nie chce przyjąć tego do wiadomości. Stale pokrzykuje, żeby premier ustąpił, w czym miałby się ponoć ujawnić jego geniusz polityczny. Miller jednak woli być średnio rozgarnięty, za to mieć władzę. Nasza opozycja jest, niestety, zbyt prostoduszna jak na tę sytuację. Czeka, że pan prezydent wykona za nich całą robotę, brzydkiego Millera postawi do kąta, a na szefa rządu wysunie kogoś z prawicy, no, ostatecznie, z centro-prawicy. A najlepiej Jana Marię Rokitę. Im dłużej to trwa, tym bardziej opozycja złości się na pana prezydenta. W tym zapamiętaniu mogą nawet zapomnieć o premierze, aż się zdziwią w 2005r., że zbliżają się wybory, a w Warszawie nadal rząd Millera.

Wielka jest siła uroku osobistego Leszka Millera! Jednak zdławiona podatkami i biurokracją gospodarka nie chce wziąć tego pod uwagę.

Wielka jest siła uroku osobistego Leszka Millera! Tylko zdegenerowane państwo przechodzi obok tego obojętnie.

Wielka jest siła uroku osobistego Leszka Millera! Interes narodowy to jednak nie konkurs piękności.

Wielka jest siła uroku osobistego Leszka Millera! Każdy obserwator powie, że pan premier rozkwitł nam po referendum. Na mój gust to taki łabędzi skrzek. Może przetrwa jeszcze tydzień, może miesiąc. Im dłużej, w tym większym skandalu odejdzie. I tym więcej szkód III RP przyczyni.

Urok osobisty może zabrać ze sobą.

Powrót do archiwum