O autorze

Publikowane w 2005:

Artykuły
Bez zmiłowania, ale z głową
Oczywiście, że chodzi o władzę
Wzięte z sufitu
Gra o asekuracyją
Ja też zapraszam pana premiera!
Zajrzeć pod atrapę
Zbudujmy pomost!

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Komentarze i felietony
Wojna na przeciąganie
IV RP coraz bliżej
Psi vacat
Po PO?
Chór dziewic

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Felietony warszawskie
A więc, wojna!
Bajania noworoczne
Dwakroć zmyślny
Paragraf 2(1)2
Bez propagandy, rzeczowo
Ratusz bez głowy
Koalicja skwitowana
Dodawać, nie odejmować
Poker o więcej
Rura i łabędź
Feta w nieco gorzkim sosie
Proste marzenia

Starsze teksty znajdziecie w Archiwum

Książki


Email

Feta w nieco gorzkim sosie

25-lecie strajków sierpniowych i powstania Solidarności jest uroczyście obchodzone przez cały ten tydzień. 31 sierpnia ustanowiono świętem państwowym, Dniem Solidarności i Wolności. Ruch, który w znacznym stopniu przyczynił się do upadku komunizmu i wyzwolenia Polski zasługuje na taką fetę. Przy okazji rocznicowych jubli, zadawane jest jednak gorzkie pytanie: czy Solidarność wygrała?

Ludzie o poglądach lewicowych stanowczo twierdzą, że S przegrała, ponieważ walczyła w ich przekonaniu o państwo socjaldemokratyczne, opiekuńcze, o socjalizm z ludzką twarzą. Część osób o poglądach prawicowych też by wolała, żeby dziś państwo było bardziej opiekuńcze, a gospodarka etatystyczna. Ale przecież najważniejsza za PRL-u była niepodległość! Owszem, ludzie prawicy mogą narzekać na stan III RP jest za co! ale zawsze będzie dla nich oczywiste, że ruch, który skutecznie zmierzył się z totalizmem, jest ruchem zwycięskim. Na konferencji Od Solidarności do wolności zwięĽle ujął to zasłużony działacz opozycyjny, Stefan Niesiołowski: Ja jestem z Solidarności dumny. Owszem, teraz jest trudno, ale te trudności nie wynikają z dziedzictwa Solidarności, ale są typowymi trudnościami, zmieniającego się państwa. Nie sądzę, żeby wszystkie trudności były typowe, a zatem niezawinione przez urzędników, polityków i wyborców, jednak to już jakby powiedział Kipling całkiem inna historia...To historia III RP jej zaniedbań i dokonań, a nie Solidarności. Dlatego zgadzam się z Niesiołowskim, gdy mówi o dumie z panny S.

Obchodom towarzyszą też gorące spory, wręcz kłótnie, o historię S. Jest to, sądzę, normalne w sytuacji, gdy bohaterowie i uczestnicy Ruchu żyją, są często aktywni publicznie i politycznie. Przeszłość S, podziały wewnątrzzwiązkowe, mogą dziś służyć jako argument w parlamentarnej kampanii wyborczej. Ale nie tylko z tego powodu, spór jest tak gorący. Otwarcie teczek komunistycznej bezpieki ujawnia wiele gorzkiej prawdy m.in. o infiltracji S przez agenturę. Ta prawda dopiero zaczęła się ujawniać, a już bywa szokująca, choć przecież dla każdego zdrowo myślącego człowieka jest oczywiste, że bezpieka nasyłała i werbowała agentów zwłaszcza w S i w opozycji, a nie w PZPR przecież. Tam nie musiała.

Myślę, że przez kilka najbliższych lat, nasze debaty publiczne będą obracać się wokół zawartości archiwów Instytutu Pamięci Narodowej, dopóki nie zostaną zgromadzone, opracowane i opublikowane wszystkie materiały tajnych służb PRL-u. Wówczas życie publiczne stanie się, mam nadzieję, czystsze, a archiwa IPN będą przedmiotem zainteresowań głównie historyków. Wówczas też, ale to już na 30-lecie S będzie na pewno wiadomo, kto zasługuje na honorowe miejsce kombatanta, a kto jest jak śpiewał Rosiewicz przebierańcem...

Swoją drogą, o ileż nasze życie publiczne, w tym i tak słusznie uroczyste obchody 25-leciaS, byłoby bardziej moralne, gdyby IPN powstał 15 lat temu, a teczki stały się wówczas jawne! Mielibyśmy tę niezbędna katharsis narodową już za sobą. Solidarność wygrała niepodległą Polskę, ale niepodległa III RP poniosła, niestety, wiele dotkliwych porażek.