![]() |
O autorze Publikowane w 2005: ArtykuĹy Bez zmiĹowania, ale z gĹowÄ OczywiĹcie, Ĺźe chodzi o wĹadzÄ WziÄte z sufitu Gra o asekuracyjÄ Ja teĹź zapraszam pana premiera! ZajrzeÄ pod atrapÄ Zbudujmy pomost! Starsze teksty znajdziecie w Archiwum Komentarze i felietony Wojna na przeciÄ ganie IV RP coraz bliĹźej Psi vacat Po PO? ChĂłr dziewic Starsze teksty znajdziecie w Archiwum Felietony warszawskie A wiÄc, wojna! Bajania noworoczne DwakroÄ zmyĹlny Paragraf 2(1)2 Bez propagandy, rzeczowo Ratusz bez gĹowy Koalicja skwitowana DodawaÄ, nie odejmowaÄ Poker o wiÄcej Rura i ĹabÄdĹş Feta w nieco gorzkim sosie Proste marzenia Starsze teksty znajdziecie w Archiwum KsiÄ Ĺźki |
Powrót do archiwum Co może orlica? Jeśli popatrzeć na Warszawę oczami ptaka to zapewne wygląda ona jak wielkie żerowisko. Ileż tu smakowitych kąsków! A to jakieś gminne mieszkanko (nie mylić z lokalami zastępczymi!), a to miła posadka (nie mylić ze skierowaniem z urzędu pracy!), a to jakaś dietka samorządowa (nie mylić ze szpitalną!). Nie przypadkowo przecież działaczka warszawskiej Platformy Obywatelskiej, Marta Fogler, przyrównała się do orlicy. Skoro została posłanką, to widać dobrze wie, co mówić. Jej mąż, Piotr, też działacz samorządowy i Platformy, mógłby, myślę, dodać do wizji żony optykę hieny lub innego drapieżcy, który nie zadowala się małymi kąskami, ale bacznie pilnuje, gdzie w Warszawie jest prawdziwa uczta. A to jakiś most przełknąć, a to tunel, a to działki do szybkiego wywłaszczenia pod budowę autostrady lub innych estakad, zjazdów i dróg przelotowych. Orzeł, bez różnicy płci, to też drapieżca, więc związek musi być udany. A jednak Marta Fogler skarży się dziennikarzom: "Nic nie mogę zrobić, bo co może zrobić orzeł siedzący na łące i ostrzeliwany z helikoptera?". Czy to może hiena strzela? Nie wykluczone zresztą, że orlica Fogler ma na myśli bezprzykładną nagonkę rozpętaną przeciw warszawskiemu towarzystwu PO przez mass media? W konsekwencji tej nagonki władze tej partii próbują ukarać swoich warszawskich kolegów. Nawet chyba prokuratura wszczęła jakieś kroki, mające coś tam wyjaśnić, a może tylko ustalić czy aby mass media nie posunęły się w swej bezczelności do oszczerstwa?! A przecież przyczyna tej nagonki wydaje się oczywista. Jest nią zawiść. Cudze powodzenie, zwłaszcza materialne zawsze kłuje w oczy. Jeśli działacz samorządowy, choćby wspomniany Piotr Fogler, kupuje od samorządu, w którym działa, duże, bardzo atrakcyjne mieszkanie za jedną dziesiątą jego ceny rynkowej, to ludzie mu zazdroszczą. To typowo polskie. Zamiast samemu zostać działaczem, zazdroszczą. Nawet niezawisły sąd, przyłączył się w ostatnim tygodniu do chóru ludzi podłych , uniewinniając oszczerczynię Foglera, Julię Piterę, która z prostej zawiści, rzecz jasna - szkalowała tego działacza, zarzucając mu jakąś tam nieprawość we wspomnianej sprawie mieszkaniowej. Owszem, taki na przykład działacz Platformy i były prezydent żerowiska Warszawa, Paweł Piskorski, był aktywny, nie lenił się, ale majątek zdobył na giełdzie. I dlatego, podejrzewam, gdzieś tam w głębi serca ma za złe swoim najbliższym kolegom, że oni żerowali na Warszawie, a jemu kazali uprawiać hazard na giełdzie. To nie fair. Nie zaskakuje więc mnie, że teraz Piskorski jest w pierwszym szeregu tych, którzy tropią najdrobniejsze nieuczciwości swoich warszawskich przyjaciół. Może jednak niesłusznie oczerniam Polaków, wytykając im zawistny charakter? Zapewne to nie charakter jest potrzebny w takim, jak opisywane towarzystwie. Przede wszystkim, trzeba być drapieżnikiem. Orlicą, jak Foglerowa czy hieną jak jej mąż, albo jakimś takim. Ale, na Boga, dlaczego ta orlica siedzi na łące i daje się tak bezkarnie ostrzeliwać? Czemu nie uleci w górę? Czyżby za bardzo się objadła? A przestrzegał poeta Jachowicz: "Patrzcie, jak złe łakomstwo! Kotek przebrał miarę, Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę". No, z tą srogością to najpewniej czas rychło pokaże, że sroga przesada! |